czwartek, 31 lipca 2014

Krajobraz z kolejną przeprowadzką w tle

T już po przeszczepie skóry z udo na łydkę, tydzień zaliczył w Orłowskim przy Książęcej, potem codzienne opatrunki na miejscu, ale kazali mu odstawiać kule, więc wszystko powoli do przodu.

Kolejny news: następna przeprowadzka pod koniec sierpnia, zataczamy koło, wracamy na Piękny Brzeg do 100m2. Wreszcie będę mogła malować olejami! (brak mi zapachu farb i mojej medytacji z pędzlami w dłoni) Wamp będzie chodził do szkoły na piechotę z koleżankami, będzie miał gdzie przyjmować gości i my też! jakoś przełknę to ciemne mieszkanie i spory metraż do sprzątania...No i ulicę pełną spalin, hałasu, tramwajów, autobusów...Przełknę, bo szala przechyla się in plus: dojazdy do szkoły przez pół roku 2 razy dziennie, zbyt mało miejsca na wszystko, rzeczy porozwożone po rodzicach...niemożność malowania na płótnach - wszystko to mnie zmęczyło.Teraz tylko znów szukanie lokatora, żeby był uczciwy, miły i czysty (hahaha) Po ostatnich doświadczeniach i płaceniu nieswoich rachunków nabrałam dystansu i straciłam zaufanie do pozornie uczciwych ludzi. Cóż, całe zycie człowiek się uczy.

Zrobiliśmy z T ostatnio tzw. identyfikację wizualną dla salonu fryzjerskiego, z której jestem zadowolona i póki co cisza w eterze w zw. z zamówieniami. A przydałoby się coś, oj przydało. Mam nadzieję, że skoro T zdrowieje, mieszkanie znów się "powiększy" to i robota jakaś wpadnie wreszcie!
Póki co jedziemy do moich rodziców, gdzie od tygodnia kwitnie Wamp, wybyczyć się na trawce i bujawce w te największe upały (w naszym mieszkanku temperatura osiąga tropiki: +33'C to chyba niemało)

Co jeszcze? a! biegam po mieście i robię zdjęcia na konkurs o Warszawie - przyjemne zajęcie tylko aparat trochę "nie na poziomie" - obróbka PSem konieczna a i tak przepałów nie likwiduje.
To tyle.
Pragnę zmian na lepsze po tym wszystkim, co się działo przez ostatni rok. Amen.