środa, 20 sierpnia 2014

czy ze mną jest coś nie tak?



Przeprowadzamy się. Znów. Do teściów a raczej mieszkania po nich. Ok. Miło, fajnie, sporo plusów, ale....
No właśnie mam "ale" a to grzech normalnie, bo jak stwierdziła moja mama, powinnam ich po rękach całować.
No i co? a mnie się nie podoba, że 1.mamy zakaz nocowania kogokolwiek, że 2.wszelkie chęci usunięcia ich mebli, włącznie z lampami czy innymi pierdołami mamy z nimi konsultować, że 3. zastrzegają sobie prawo wpadania po swoje rzeczy, kiedy tylko będą mieli taką potrzebę, że 4. gdy mówię: "nie chcę tv w domu", obrażają się mówiąc, że mogą zabrać telewizor (na którym przecież filmy z płyt czy mp3 można oglądać)...
Do tego mieszkanie prawie urządzone i mnóstwo ciemnobrązowych rzeczy, co w połączeniu z ciemnym mieszkaniem wprawia mnie w lekką deprechę - 5...
Niech mi ktoś powie: jestem beznadziejną niewdzięcznicą, bo znów po 27m2 będę mieć 100m2 i marudzę, tak? powinnam się cieszyć bez względu na wszystko?...

W takim razie chyba powinnam się leczyć!

1 komentarz: