niedziela, 31 marca 2013

zasypana Wielkanoc

Święta Wielkanocne dziś a za oknem sypie, jakby ktoś rozpruł niebo pełne pierza. Takie śnieżne czapy to na Boże Narodzenie fajnie oglądać a nie ostatniego dnia marca. Mam dość. Zasłaniam okna, żeby nie widzieć szarości nieba i bieli całej reszty, przeciętej czarnymi konarami...Zdecydowanie rozumiem wskaźnik samobójstw w krajach o przedłużonej zimie i szarówie...oj tak, doskonale rozumiem. Nawet nie wiem do czego to porównać...do oczekiwania przez dzieci prezentów gwiazdkowych, których nie mogą się doczekać do Sylwestra?.. jeszcze jedno porównanie przychodzi mi do głowy, ale chyba sobie daruję :)
Śniadanie u teściów. Potem 2-3 godzinna drzemka - kompletnie nie w moim stylu, ale pogoda, pogoda, pogoda i pełny żołądek robią swoje...Cała reszta dnia  jakaś rozlazła z "Prawem Bronxu" w tle a jutro na obiad do rodziców...
Nic mi się nie chce. Nie mam motywacji do działania ani chęci do życia.
A wszystko to przez zimno i brak słońca.
Zamarzam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz