sobota, 15 grudnia 2012

de nouveau


Już zapomniałam, jak to jest. Kiedyś sama ustawiałam sobie kolory, czcionki, dodatki...wszystkie te przyjemne "mebelki" i ozdóbki blogowe, żeby miło się czytało, żeby przyjemnie było wejść na tą a nie inną stronę, tak jak do mieszkania, gdzie na ścianach obrazy, ciepłe, boczne oświetlenie etc...
Mój biedny exblog przestał istnieć, zabrali mu kolory, linki, ogołocili ze wszystkiego...Tyle lat pisania.
Nie powiem, że go nie zaniedbałam, bo i owszem, ostatnie kilka lat traktowałam go po macoszemu i to jak ta macocha z Kopciuszka, bo zaglądałam 2 razy do roku, coś tam czasem skrobnęłam bez przekonania i tyle. Może się wypaliłam, może co innego. Spróbuję od nowa. Zbieram się od dłuższego czasu.

Ostatnio zaczęłam czytać stare notatki swemu dziecku i tak mu się podobały, że postanowiłam wrócić do pisania. Nie wiem czy to nie poroniony pomysł, bo z wiekiem stałam się mniej extrawertyczna. Zaczynałam, gdy byłam w ciąży, pisałam, gdy mój Wampir był mały, potem jakoś wszystko się rozeszło w życiu..A szkoda, bo pamięć ma to do siebie, że jest krucha, że szczegóły, emocje, uczucia i myśli gubią się gdzieś, przysypane śniegiem i kurzem....

Spróbuję, co mi tam..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz